środa, 1 kwietnia 2009

Zaczątek

uhuh

Zrzucam to na ciężki i stresujący dzień oraz alkohol.


>____<


Prymityw? Jaskiniowiec?

...

Pieprz się ;/

Kurwa nie poddam się, pierdole, nie ma zmiłuj się >__<

Odrzuć swój strach. Patrz przed siebie. Idź przed siebie. Nigdy nie stój w miejscu.
Wycofaj się, a doda ci to lat. Zawahaj się, a umrzesz.

Never surrender, all your god's are dead,
Never surrender, nothing else gives you strength
Never surrender, what else can you do
Never surrender, the death pit is full
Never surrender, all your dreams are fake
Never surrender, no other way of life
Never surrender, nothing can stop you
Never surrender OR IT'S THE END OF YOU


A na koniec przemodelowanie świata rzeczywistego na własną kaźń i stres, na własną śmierć, na nowy czas, na życia czar, na serca skraj, NA TO CO WIELKIE i na to co małe, co daje siłę i niszczy sen, na kolejny czar, na dotyk serc, kolejny świat w oczach tych.


















Tak, czasami umiem się obrazić. Nie, nie chce współczucia. Tak, dobre słowo nie zaszkodzi. Nie, nie zmienię się. Tak, to jest nienormalne. Nie, naprawdę nie, nie umiem być tym kim chce być. Tak, staram się być sobą. Nie, nie jest to bez szans. Tak, równie dobrze mogę zagrać w totolotka i wygrać. Nie, NIE PODDAM SIE BO NIC MI INNEGO NIE ZOSTAŁO. A marzenia trzeba realizować... może jednak kolejne będą lepsze....? Z takim podejściem zostaniesz marzycielem który po wielu latach obudzi się jedynie z garstką popiołu w garści.





Jeśli jest to dziecinne, niech ktoś mnie oświeci. Dziękuje

Brak komentarzy: