czwartek, 18 października 2007

The begining

No coz, oto post numer jeden.

A ze jestem maruda to pewnie bede troche postowal.


Let the whining begin ;)

Mysli na dzis:
Grypa zoladkowa nie jest fajna.
O Boze, niedlugo wybory.
Jutro trzeba wstac rano.
Wszystkie fajne sa juz albo zajete, albo dla mnie niedostepne.
Brak jednej rzeczy/sprawy nie moze zaslaniac wszystkiego pozytywnego.

A jednak mimo wszystko mam ostatnio dobry humor. Marudzic bede zawsze, juz niestety taki jestem, ale to nie znaczy ze nie umiem zauwazyc kiedy mam dobrze. Obecnie mam studia, mam prace, mam przyjaciol i nowych znajomych. Wiec nie gloduje, nie jest mi zimno, chorowac tyle co zwykle, czasem troche jednak samotny wiec... no coz to co jest zle jest w srodku.

Brak komentarzy: