wtorek, 23 grudnia 2008

Norrdec knows

What do I know?

Once a year even the Norrdec speak the human language.

Norrdec can be a middle-level manager.

Norrdec can help in need.

Norrdec has a lot of energy if needed.

Norrdec sometimes can stop whining.

Norrdec sometimes can be helpful to everyone.

Norrdec has to do 110% than the rest of the team.

Norrdec does know about decision making and doesn't hesitate more than he needs to
(every decision without ANY hesitation can be a fatal one).

Norrdec knows when to make haste and when to give it a break.

Norrdec is still human.

This december is in the top 10 of the ones I worked the most. There is still a lot to do, but today I know I did one thing: My parents know that, when they really need it, they can count on me.

Yes, this is a self-praise post. Don't like? Go FUCK YOURSELF.

For everyone else- Happy Holidays!

niedziela, 21 grudnia 2008

Disturbed

Krótkie wspominki wielowymiarowe.

Disturbed, świetny zespół, 1szy raz ich "poznałem" kilka lat temu
Przy ich muzyce grałem w ciekawą, ale bardzo trudną zarazem grę Wurm.

Takie wspomnienia bez sensu thx by kolezanka która mi przypomniała o tym zespole.

Bo ostatnio to sobie siedziałem w innych klimatach.

niedziela, 14 grudnia 2008

Another day goes by...

and I still don't get it.

I feel sad. Not the same as always, as emo.

Just sad.

It's freaking me out too.

Damn...

wtorek, 2 grudnia 2008

So... you're happy with yourself?

Hi
My name is Norrcat. I am an hero. An internet superhero.
I am 22 years old. I don't have too much life in me lately. No urge to push forward and do what I should do. I barely do what I have to not to fail at uni.
Oh hi. You still here? I am possibly in love. But you know, the "possible" part is because the girl doesn't notice me as a viable option. I iz not depresziun b/c of dat.
Well not at the moment at least. I am one broken boy. Well she is too. But that doesn't matter, does it? Well?
Not to mention the one or 2 odd girls that are interested in me, but I am barely in any way. I am not a bastard as some people think I am, or like some people are. I prayed for them to not go emotional, feel bad about it and/or worse. At least this one thing was a success. I can even talk with 'em till this day.
I like the internet. It helps me find stuff to do without moving a muscle. All I do is sit and browse, or wait for something to download. That's all to it there is. The times where I was really anxious are mostly gone. One game lately made me feel like when I was younger. You know, at the age of 12 I had barely any games, and each and everyone took me a lot of time to get fed up with. Now? Hell, if I played for more than 16h, it's a great game. If it was near 8, it's an OK one. But mostly I play games for 4h and go to sleep. Either that or browse some porn.
Oh boy, that's going to kill me one time. Not cigarettes. But porn. No real interaction with women can't be a good thing. Not to mention my great luck in choosing them(women that is). They are either "divine virgins of tease" or "oh yeah I like that" but aren't the ones to share with you- you know the "oh you know just do whatever, it's not like you are going to get some sort of collaboration from me".
Not to mention the fact I don't really know where I am on the sex-graph. I either suck, am good at it or total neutrality in the topic.

It's not I am going to DO something about it. It's one of those things that happen to me. Trying to do something mostly made me feel like shit (I probably am), what makes me loose it sometimes. It's not a beautiful sight, nor am I mentally.

Hurray again, the time of me not being happy with my life comes. I am getting pissed by "the girl". I try to learn and do what I have to do with my school-work. Frakkin A, I started to read stuff I couldn't touch for some time now. Tomorrow it's econometrics time.

Day after day I stop being "emonorrcat" or "bastardnorr" and begin being more and MORE "mehcat" as is "I don't give a fracking fuck cat".

I don't feel unique in any way lately. I expect to go ballistic soon.
Your options are:
01)don't give a fuck □
02)stay and watch □
03)fuel the fire □
04)be ominous □
05)be oblivious □
06)do something about it □
07)die □
08)read this with understanding □
09)call the police □
0A)get me some meds □
0B)help me get a grip □
0C)help me get a life □
0D)be yourself □
0E)fuck the police □
0F)change □
10)notice that this is the 16th point □
11)know what this is □
12)make a "you are really screwed in the head" hand-sign □
13)throw a shoe at a tree □
14)call the air-strike □
15)send me pics □
16)be a bitch/bastard □

Multiple options are possible. I don't want to control or make you choose from a few fine options, do I?

Fuck this shit.

poniedziałek, 1 grudnia 2008

A blood-red sun in the sky.

You can't do it any more. Not the way you did it to this day at least.
Wake up. The ashes are already gone, taken by the winds of change.

środa, 29 października 2008

Chumbawamba - Bad Dog

Puppy eyes puppy eyes tearing claws spitting pride
Roll over! Roll over! Roll over! Roll over!
Pretty please pretty play chase away chase away
Nasty nasty snapping nasty
biting spitting nasty nasty
Hammer hammer teeth nails sit sit sit sit

Bitch won't beg bitch can't lick bitch
can't do those clever tricks

Heel fetch run lie nasty nasty snapping nasty
See these eyes puppy eyes roll over and die die
Bad dog you bad dog you bad dog you bad dog
Playful dog with trouble and
spice nasty nice nasty nice
Slip the lead fight fight my bark
is softer than my bite
Roll over roll over mock each
chewing spewing mouthful
Hammer hammer teeth nails bad dog bad dog

Good girl pat pat bad dog smack smack
Here's a bitch who'll give it
back snap snap snap snap
Puppy eyes will start to play this
nasty dog will have it's day

This is heaven
This is hell
This is living
This is tale to tell
This is drive wheel
This is cog
This is master
This is snarling dog
This is hammer
This is spanner
This is no sir
This is table manners
This is history
This is how it's been
This is over and over and over and over again

Fucking bitch kurwa

KURWA JA PIERDOLE KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA



(cry)

kurwa...

piątek, 24 października 2008

Give The Anarchist A Cigarette - Chumbawamba

For gods sake, burn it down
Nothing ever burns down by itself
every fire needs a little bit of help

Give the anarchist a cigarette
Cos thats as close as hes ever gonna get
Bobby just hasnt earned it yet
That times are changing but he just forgets
He's going to choke on his harmonica Albert
Nothing ever burns down by itself
every fire needs a little bit of help

Give the anarchist a cigarette
A candy cig for the spoiled brat
We'll get Albert to write you a cheque
A he'll be burning up the air in his personal jet
You know i hate every Popstar that I ever met
Nothing ever burns down by itself
every fire needs a little bit of help

Burn Baby Burn
Nothing ever burns down by itself
every fire needs a little bit of help

czwartek, 16 października 2008

poniedziałek, 13 października 2008

Życie jest jak jajko

Trzeba je znosić.

Jak to jest że widzę coraz więcej dzieci (młodzież ~ 14-18 lat), u których nie mogę rozpoznać płci?
Bezpłciowe ubrania, fryzury, twarze też (chociaż może tu chodzi o wiek?). Nie mówiąc już o tym, że albo jest to za chude albo za grube(Manboobs or normal ones?). Trochę mnie to przeraża, że dopóki się nie odezwie, to nie wiadomo jak się do takiej osoby zwracać/odnosić. Chociaż wcale niepowiedziane, że i tak będziesz mógł/a rozpoznać płeć tej osoby.

A teraz a bit of spam from the internet. Temat jakże przezemnie lubiany: Religia vs Nauka!

Nic nie mam do religi ani do biblii (uważam, że jest nawet potrzebna)

ale... prawdą jest, że...

Trochę już to przycichło w USA, ale cały czas siedzi pod skórą:




A tu taki fun fact, chociaż nie mogę świadczyć za źródło.



sobota, 11 października 2008

wtorek, 23 września 2008

Oh noes!

Tak, to jest ten czas roku, pojawiający się cyklicznie co pewien czas.

Znowu jestem szczęśliwy, mając takie życie jakie udało mi się wyrobić.
Powody są różne, wewnętrzne i zewnętrzne.
Wewnętrznych już chyba sam nie rozumiem więc nie będę się na ich temat rozpisywał(w moim życiu nie ma chyba nic bardziej zmiennego. Go go thinking about everything).
A zewnętrzne bardzo łatwo można podsumować.
Zostałem w pewnym dłuższym okresie wielokrotnie dowartościowany. Miałem wiele sposobności by spotkać się z ludźmi, z którymi mogę znaleźć wspólny język, których wcześniej w ogóle osobiście nie znałem. Można nawet powiedzieć że napodróżowałem się, a to chyba jeszcze nie koniec.
Sprawiło mi także przyjemność bycie gospodarzem. To fajne uczucie kiedy udaje ci się sprawić przyjemność swoim gościom, którzy czują się swobodnie i mają dobre humory dzięki nam.

Przez ostatni miesiąc, 2 miesiące miałem też wiele rozmów filozoficzno-religijno-psychiczno-społecznych. Brakowało mi tego ostatnim czasu. No i okazało się, że mam gardło jak przekupka- nie do zdarcia. Pewnym zaskoczeniem było dla mnie zdanie sobie sprawy, że to chyba 1szy rok w którym jeszcze nic nie zmieniłem w swoim podejściu do życia, reakcji na pewne sytuacje. Można powiedzieć ze jak na razie nie musiałem zmieniać swoich postaw- reagowałem na sytuacje w dawno/niedawno przemyślany sposób.

Mamo, czy tak wygląda dorastanie?

wtorek, 16 września 2008

Sam z siebie

Chyba mam jednak coś w sobie z masochisty. Sam pozwalam na takie cóś.

Nie, to nie jest emo notka XP
To jest raczej notka - żyje i mam się dobrze. Nie jestem w 100% zadowolony bo jednak udało mi się na uczelni zaliczyć fail. No cóż. Tym razem nawet nie mogę powiedzieć że się nie starałem, bo było przeciwnie. ==

Nie lubię słowa przelecieć. O ironio. Nic innego mnie w życiu pewnie nie czeka? Śmiem się nie zgodzić.

Jestem może za miły? Nie jestem przecież dla wszystkich. Jestem też wredny i niemiły. Zwłaszcza przy kokieterii. Hell knows. I się nie dzieli informacjami. Trzeba Roego albo kogoś podobnego złapać i się zapytać.

wtorek, 9 września 2008

Myśli krótkie wyjęte z kontekstu

Myśli które znajduję wieczorem, pod ciemnym niebem z papierosem w ręku.

Zauroczenie to kawałek miłości, mimo że często rozgraniczamy te 2 pojęcia. To preludium do zrozumienia drugiej osoby, uczucie które w nas wyzwala te chemikalia odpowiedzialne za dobre samopoczucie. Chęć doznania przyjemności powoduje że mamy ochotę je jak najczęściej przeżywać a żeby to zrobić trzeba się "przypodobać" drugiej stronie, a żeby to zrobić trzeba drugą stronę poznać.

Po pewnym czasie z tego się wykluwa pełnoprawna miłość. Albo nie. Zależy co zobaczymy po drugiej stronie lustra.

Nie można się zakochać od 1szego wejrzenia! Ale można się od niego zauroczyć.

środa, 3 września 2008

Glass Wall

"Wyciągnięte z archiwum" part 2

5 maj 2007
Glass Wall

Look into my eyes and tell me
About your life.
About your dreams.
About your future.

Look at my hands and tell me
Do you like them?
Do you need them?
Do you want ...

Look at my lips and tell me
Do you want to listen?
What do you want to hear?
What do you want to feel?

Day by day I try but I can't
Hear the words you say.
I look at you and see your lips
Moving anxiously up and down

I try to touch you but I can't
I'm near, I'm next to you...
But a glass wall divides us.
Unbreakable like our souls.

I scream and I shout,
The wall is trembling.
I kick and punch
Till my hands are covered in blood.

I fall down, exhausted
I look at you through the wall
With failure in my eyes
And blood on my clothes.


I see you...
Approaching the wall...
Taking your hand...
Touching it gently...

What was once a wall
Is now shattered
Crystals of glass falling
You walking unaffected.

You help me on my feet
You tend to my wounds
I take your hand
And take you back to heaven

Not many words are left to say
One person's greatest burden
Another's salvation and life
You can't live alone
In a world full of people


Ahh stary kawałek, który już nawet nie pamiętam czym był podszyty.

wtorek, 26 sierpnia 2008

Obalić wszelkie rządy!

Jak łatwo obalać prawa i teorie których nie rozumiemy.
Każdy z nas uważa że ma pełnię wiedzy ku temu, aby dyskutować na wszelakie tematy. Nie zmienia się to nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że jednak są jakieś dziury w naszej wiedzy. Po długich dyskusjach, posiadając niepełne dane, lub bazując się na pewnych uproszczeniach ("kłamstwa dla dzieci") dochodzimy do jakiejś konkluzji. Przykładowo "Hurra, właśnie obaliliśmy teorię ewolucji".

Na szczęście robimy to zwykle w domowych pieleszach, często na forach i czatach, teorie i obalenia, które zwykle nie wychodzą poza to małe forum ludzi.

Problem zaczyna się kiedy osoby wpływowe, medialne itp., zaczynają głosić swoje teorie. Wolność słowa sprawia, że nie można czegoś z tym zrobić. Tak jak wolność słowa ma prowadzić ku temu aby rozwijać swoją osobę i swoje myśli nieraz powodując amok. Przykładów tego jest co nie miara, niedaleko szukając w naszej kochanej polityce, religiach i szkołach. Ludzie którzy mogą nawet wierzyć w swoje racje, mają moc zaprzęgnięcia w swoje szeregi kolejnych "wyznawców". Nawet "wielkie" myśli zaczynają być zmieniane ku działaniom demagogii.

A taki człowiek-wyznawca najczęściej nie rozumie pełni przesłania lub nie stara się nawet go poznać. Nie wie, że pod powierzchnią słów które trafiają przez uszy do serca i umysłu, jest tylko "kłamstwo dla dzieci" ewentualnie "kłamstwo dla ludu". W taki oto sposób teorie, które nawet mogłyby mieć jakąś wartość, są przeinaczane, maltretowane i kopiowane przez masy ludu je wyznające.

W podobny sposób marksizm zamienił się w komunizm. W końcu zaczęło się od rozmów Marksa i Engelsa? O ile ja się w ty momencie nie mylę.

Tak jak ze wszystkimi wolnościami i prawami- są doskonałe dopóki nie dodamy do równania człowieka.



"Kłamstwa dla..." są wymysłem T. Pratchetta występującym w książkach 'Nauka świata dysku'

"I nastał dzień kiedy wstałem. I wiedziałem, że to dobre. A potem zachciało mi się pisać. I wiedziałem, że nikt tego nie czyta."

niedziela, 24 sierpnia 2008

Kontrola, brak i samo

Doszły do mnie słuchy że ludzie którzy się boją powtórnego zranienia, chcą całkowitej kontroli nad swoim życiem.
Chcą kontrolować uczucia. Doszły do mnie słuchy że takie osoby nie będą umiały znaleźć szczęścia, miłości.
Nienawidzę braku kontroli nad swoim życiem, a jestem daleko od stwierdzenia ze nie umiałbym znaleźć szczęścia i miłości. Mimo ze moja własna kontrola nad uczuciami im jestem starszy, tym jest większa.

Co ciekawe nawet z żartach nie umiem opanować gniewu jeśli chodzi o kontrolę. Uzurpowanie mnie nie przychodzi na zdrowie nawet w nich. Każda komórka jest przeciwko temu aby dać sobą zawładnąć. To chyba przez złe odczytanie moich intencji albo motywacji. Oh well. Happens. Kontrola nad drugą osobą jest ulotna- może zniknąć równie szybko jak ja w lesie.

Bo chyba nie o to chodzi w miłości żeby zawładnąć drugą osobą, czyż nie?

Czasami można dać się kontrolować. Czasami tak robie. Bo też się mylę. Czasami to jest potrzebne, bo zgadza się z moim światopoglądem. W ostateczności są sytuacje w których trzeba się dać kontrolować. Bo czy można nazwać kontrolą coś oczywistego? Jeśli ktoś mi powie napij się wody, kiedy nie piłem od dawna, czy to jest kontrola? Tak niejednokrotnie chyba sobie wyobrażają ją niektórzy.

Wena zniknęła gdzieś w mrokach. Może zrobie updajt.
Ahh tyle myśli ulotnych niezapisanych.

czwartek, 3 lipca 2008

Old news

czyli wygrzebane z archiwum.

20 października 2007
Oczy Szalone

Gdy oczy twe szalone na mnie osiada
Gdy na chwile przestanie sciekać ci slina z brody
Wykrzykniesz w moja strone slowo "szaleniec!"
Wymkniesz sie wtedy znowu w swoj świat

Zostaje wtedy sam ze swoim szalenstwem
Koncentrujac sie nad jego ulepszeniem

sobota, 24 maja 2008

Sometimes...

Sometimes you need to keep your mouth shut.

I think I'm getting better at it too.

poniedziałek, 12 maja 2008

There will be a day, when everyone will do what I say

Zaczyna sie kolejny tydzień, średnio się czuje do niego przygotowany.
Już niedługo zabawa z sesja, ciekawe jak mi pójdzie?

Huh czyżbym ostatnio był wyzbyty trosk moralnych? Tia, tak to jest kiedy nie masz na nic czasu.
No dobra, nie jest tak źle, ale mój czas jakoś mi na mniej starcza. Mimo ze się odłączyłem od kompa (nie chce mi się kompletnie grać- kiedyś to można było uznać za dowód tego że jestem chory)

Widać starzeje się.

Look's like another break throught is nigh.

niedziela, 4 maja 2008

Nigdy nie jest za pózno, by zaczac tak jak sie chce zyc.

Heh tytul piosenki, Wilki ostatnio zagościły na mojej liście.

AAAaaa więc od ostatniego stricte mojego posta trochę czasu minęło.
Co się pozmieniało?
Uhh chyba nie tak dużo pogodziłem się już z tym co musiało się stać, już mi przeszła agresja i nienawiść do całego świata.

Przepraszam Satsuki ze akurat na Ciebie trafiło, nie było znany dzień i godzina kiedy mi odwali, a tego dnia było naprawdę źle, wkurzałem się samym tym że stałem na dworcu i czekałem na pociąg. Stabilność umysłowa ftw.

Wysiłek fizyczny to jednak najlepsza rzecz na takie dolegliwości. Spędziłem trochę czasu na bieganiu za piłką, trochę na samym bieganiu i ostatnie chwile na siłowni wyładowując agresję.
Chociaż niemały wkład na pewno włożyło to że... udało mi się zdać sprawę ze mam przyjaciół którzy mnie zawsze przyjmą.

Postanowiłem trochę popracować nad swoim umysłem, a to za pomocą Saovine która(nie-wie-nic-o-tym-blogu-ale-co-tam) podrzuciła mi 2 tytuły:
Cate West The Vanishing Files - gra ćwicząca pamięć i percepcje
Brain Spa- gra łącząca ćwiczenia pamięciowe, percepcje, podstawowe kalkulacyjne i skojarzeniowe (w języku angielskim)

Heh jutro matura i mimo tego że jestem takim starym dziadem to mam jeszcze znajomych którzy dopiero do niej po raz 1szy podchodzą. A więc dla tych ludzi wielkie POWODZENIA i nie dziękować proszę ;)


Things I listen to:
Tripod (stand up comedy and songs)
Catch 22
Emilie Autumn
Wilki
Doom(game) remix OST
Sabaton

uhhh

Ten blog zaczyna wygladac na copypaste ;x

Zmieni sie to w najblizszym czasie.

sobota, 3 maja 2008

Nie jest to mój tekst, ale zaczerpnięty ze strony/bloga Withoutidentity911

Nie tyczy się on także mnie w jakikolwiek sposób, ale myślę ze to dobry food for thought.

Mental Health Disparities

How come if I broke a leg, I would get more attention for it than for losing my sister? Not just one sister, but two. How come if I was diagnosed with cancer then I would be able to "Make a Wish" and go to Disney World but not if I was diagnosed with chronic depression, bipolar disorder, or any other debilitating mental illness? Just like cancer patients risk death, so do patients with severe mental illnesses that cause suicidal ideation. My friend who had cancer was in and out of the hospital a lot, but he didn't have to stay in inpatient care for weeks at a time. The longest he was in the hospital overnight was for four days at most. Yet, here I am, I spent over two weeks in a hospital because my illness made me feel so low that it led me to attempt suicide and my near-death experience was barely acknowledged. Not only did I spend over two weeks in a hospital, I have been making frequent visits to a doctor just like he did. I have to see my psychiatrist every week, except I have been seeing this doctor every week for over two years and more to come, yet my suffering is paid little attention.

I nearly cried when this friend of mine was telling me today about how our same teachers that we had in middle school brought him over $200 worth of stuff (giftcards, games, food) when he was diagnosed with cancer, plus a thick pile of get-well cards from all of our teachers. When my sister died in 7th grade, none of these same teachers acknowledged it. No sorrys were said and no condolences were given. In 9th grade, the year before my friend was diagnosed with cancer, my second sister died. Again, I was offered zero comfort or sympathy. I am deeply hurt by this. This upsetting revelation that I learned of today is what inspired me to write this lengthy piece.

My life has been severely impaired by my mental illness. I have suffered so much. I know what it feels like to hit rock bottom. I know how painful depression can be, and how alone it makes you feel. I know the suffocating restraints a mental illness can curse you with.

I speak on the behalf of all others suffering from a mental illness. The disparities are despicable. They are sickening. Society turns its backs on the mentally ill and opens its arms wide for the “poor,” “helpless” people who are physically ill. Aren’t we just as helpless? I don’t want to be restrained by my mental illness! It’s not my fault that God chose me to suffer! Does anybody hear me? Or is society deaf to the helpless pleas of the mentally ill? I don’t want to be this way, but it doesn’t matter what I want because the pain I feel is in my internal self. My scarred, torn, broken heart doesn’t seem to show like the surgery scars show on a physically ill patient and that is where the line is drawn, between the seen and unseen, the mentally ill and the physically ill. If you can’t see it, then society says it’s not there. My illness cannot be eye witnessed and because of this, disparities as despicably unjust as these will choose the mentally ill’s fate: whether or not large sums of money will be put forth for research regarding causes or treatments for mental illnesses, whether or not insurance companies will pay for psychotherapy or hospitalization in a psychward, whether or not laws will forgive the mentally ill for their disabilities, etc.

Because my illness is a battle against myself and no one else can see the war happening within my heart and my head, the blind eyes of society dismiss such an illness to be unworthy of love, attention, and care. I don’t want this! I need help! I can’t fight my inner demons alone; I need everything that a physically ill patient needs to get better! My heart won’t mend without stitches of love to help sew it back together. My mind won’t calm without the soothing words of a friend. My eyes will never see the sunshine without someone to help clear away the clouds. My problems will never cease without much needed support nor would a physically ill person’s.

czwartek, 1 maja 2008

Byle słonca nie pokonał cień

Wilki- Love Story


Po co budowac dom, w którym nie zamieszka miłośc
Po co przysiegi składac wciąż
skoro nie można ich dotrzymac
Tak właśnie jest z nami,czuje to w kościach
W zwykłym spojrzeniu,w braku zazdrości
Zgubiłem obraz,gdy wychodziłem
Z mojego domu. Kiedy to bylo?

Ref
To już koniec baby,skończyło się love story
Jestem już zmęczony, wracam dziś do żony
To już koniec baby, kłamiesz dla pieniędzy
Jestem już zmęczony, wracam dziś do żony

Pełne świątynie w krąg a wszyscy grzeszą,kradną,cudzołożą
Pożegnac trzeba się
skoro nie można płynąc jedną łodzią
Tak właśnie jest z nami, czuję to w kościach
W braku szacunku, w braku czułości
Wychodzę z domu, czuję że żyję
Co się zdarzyło, kiedy to było?

wtorek, 29 kwietnia 2008

Komercja!

TO ZLO :<

A u mnie coraz wiecej ^^"

Dostawaj kase na googlowanie:
MySearchFunds

niedziela, 27 kwietnia 2008

AAANorrdec

Alcohol Anonymous Aggro-ed Norrdec


Wilki Urken

Nic nie przychodzi do głowy
Samotny człowiek w środku dnia
Zupełnie sam
Na ulicy gwar
Zgubione szczęście
Nigdy nie wraca, choćbyś chciał
Tyle w życiu się zmienia
Zaufaj przeznaczeniu

Pijemy za lepszy czas
Za każdy dzień, który w życiu trwa
Za każde wspomnienie, co żyje w nas
Niech żyje jeszcze przez chwilę


Nie nie przychodzi do głowy
Nic cie poprawisz, choćbyś chciał
Czekaj na wiatr
Zjawi się sam
Wykorzystaj tę chwilę
Może cię spotkać w środku dnia
Nie trać wiary w marzenia
Tyle jest do stracenia

Pijemy za lepszy czas
Za każdy dzień, który w życiu trwa
Za każde wspomnienie, co żyje w nas
Niech żyje jeszcze przez chwilę

sobota, 26 kwietnia 2008

Bo

... ja czasami w sobie dziecka szukam.

piątek, 25 kwietnia 2008

Kocham Cię, ale jak?

Tekst ze strony Epuls.pl
by pozytywka7



Człowiek stworzony jest do tego, by kochać i być kochanym. Nie dziwi, więc wszechobecna wśród nastolatków „pogoń za miłością”, choć może bardziej rozumiana jako posiadanie chłopaka, dziewczyny.


Wydaje się, że szkoła średnia jest okresem w życiu, kiedy bardzo duży procent młodzieży wchodzi w trwałe związki. Niekoniecznie pierwsze, pewnie nie ostatnie, ale bardziej świadome.

Każdy z nas miał w domu jakiś model miłości – rodzinnej, macierzyńskiej, między rodzicami. Wtedy zaczyna kształtować się nasze pojęcie miłości, które dochodzi do głosu w początkach naszego dorosłego życia. Nie bez znaczenia jest również nasz charakter i osobiste poglądy a także otoczenie. Wobec tego uczucia istnieje kilka postaw.

„Kocham Cię, jeżeli....” To typowa postawa roszczeniowa, ukazująca swoistą niedojrzałość uczuciową. To taka sympatia pod określonymi warunkami – będę Cię kochać, jeżeli: przefarbujesz włosy na blond, kupisz sobie tą, czy tamtą sukienkę, będziesz wyglądać tak, jak tego chcę. Takie wygórowane oczekiwania jednego z partnerów mogą wynikać z głębokiej nie akceptacji samego siebie. Taka postawa, może również wynikać z ukształtowania w świadomości obrazu „partnera marzeń” – ideału, który tak naprawdę nie istnieje i zawsze pozostaje niezadowolenie. Na dłuższą metę taki związek nie ma sensu i jest toksyczny, bo każdy człowiek ma prawo do wolności, nie tylko sumienia, wyznania czy poglądów, ale również do wolności wyborów, od tych najmniejszych do tych tyczących się wyboru dalszej ścieżki życiowej. Oczywiście, nie wolno kwestionować tego, czy warto zmieniać się w pewnych aspektach dla ukochanej osoby, bo warto, ale tylko wtedy, gdy się z tym wewnętrznie zgadzamy. Zawsze też można wypracować kompromis, bo chyba właśnie na nim polega sukces udanych związków, na rozumieniu potrzeb partnera i umiejętnością godzenia ich ze swoimi. Tyle tylko, że ten kompromis musi być obustronny.

Kolejna postawa to „kocham Cię, ponieważ” – oparta niemalże na słowach „zakochujemy się w drugiej osobie za coś”. Za to, że jest ładna, ma samochód, świetnie tańczy. Powody mogą być różnorodne – z jednej strony takimi osobami kierują względy ambicjonalne, bo dobrze z nią/nim wyglądam, ma ładną prezencję, ale również takie wynikające z własnego niedowartościowania – skoro jestem z nią/nim, to znaczy, że zasługuję, że jestem coś warty/a. Każdy człowiek będący w jakimś związku, czy też nie, powinien realizować się na swoim polu, doskonalić się we własnym zakresie i właśnie dzięki różnorodnej aktywności życiowej określać swoją wartość, niezależnie od drugiej osoby. Osobą prezentującą taką postawę mogą kierować również pewne preferencje: kocham ją, bo uwielbiam słuchać jej głosu, ale czy tylko na takim drobiazgu jak głos można zbudować trwały, szczęśliwy związek?

Ostatnią postawę wobec miłości ukazują dwa krótkie słowa, w ich najbardziej podstawowej formie: „kocham Cię”. To niewielkie, ale jakże piękne zdanie, powtarzane na całej kuli ziemskiej, we wszystkich językach świata oznacza miłość do drugiej osoby, całkowite oddanie, bez względu na wszystko. Jest to „kochanie pomimo” – pomimo osobistego ideału. Jest to miłość pełna kompromisów, wzajemnego zrozumienia, tolerancji i współczucia. Uczucie pełne zaangażowania, dzięki któremu ani małe, ani duże problemy nie są powodem do rozstania, ale wzmocnienia więzi przez ich wspólne pokonywanie. Kiedy kogoś kochamy stajemy się za tę osobę w pewien sposób odpowiedzialni. To poczucie, że jest ktoś, komu można się wypłakać i nigdy nie użyje tego przeciwko nam. To uśmiech rodzący się pośród najbardziej podłego dnia na wspomnienie ukochanej osoby i te iskierki w oczach, które mówią więcej niż słowa.

Jak widać małe różnice między przytoczonymi wyżej wyznaniami, które w domyśle są deklaracją uczuć znaczą bardzo wiele. W dzisiejszym świecie, pełnym sztuczności i pozy bardzo łatwo o pomyłkę. Niektórzy szukają długo, inni trafiają za pierwszym razem. Są tacy, którzy wierzą w teorię „połówek jabłka” i tacy, co szukają partnera zupełnie różnego od siebie. Jedni zakochują się powoli, delikatnie, inni od pierwszego wejrzenia. Tak naprawdę nie ważny jest sposób, metoda, ważne jest to, by znaleźć tę osobę, która z głębi serca wypowie do mnie słowa „kocham Cię” bez żadnych dodatków; że ja będę w stanie z całym przekonaniem odpowiedzieć jej dokładnie to samo.

Podkreslenia I kolorki by me. By pokazac co jest do mnie, z czym sie zgadzam.





poniedziałek, 21 kwietnia 2008

Zycie zaskakuje wszystkich

Czasami interpretacja tego co się dzieje teraz jest naprawdę możliwe dopiero w przyszłości.

Myliłem się dłuższy czas temu, pewnie nie po raz ostatni. Ogarnia lekki smutek gdy się o tym pomyśli, ale nic nie mogę z tym zrobić.

Wyjątkowo mogę się pochwalić za dojrzałość i wyrozumiałość. Cieszę się ze w tamtym momencie już byłem na tyle rozwinięty, że nie przeprowadzałem kogoś przez "shit", że udało się rozstać w smutku, ale przynajmniej można sobie patrzeć w oczy i zdaje się nie było powodów żeby robić sobie wyrzutów z tego jak się to rozstrzygnęło

Tyle jeśli chodzi o przeszłość która uderza znienacka i zostawia Cię w szoku.

Heh...
To był śmieszek do tego co było niedawno :)


ps. Weekend we Wrocławiu to win XD

środa, 26 marca 2008

Ops

Dochodze do wniosku ze flyff>>ja,

Chory od niedzieli.

sobota, 22 marca 2008

Win!

A jednak sie udało!

Chyba bedę musiał pobawić się w korepetytora _^_

Wszystkim zycze mile spedzonych świąt.

http://www.playwielkanoc.pl/loader.swf

A tu bonus przyslany mi przez mojego kuzyna.

piątek, 21 marca 2008

Easter is coming

Wiele rzeczy ostatnio się unormowało, stres przestaje mnie zjadać.
Dziś już wyniki z ostatniego zaliczenia, hmm hmm, mam nadzieje ze to już mój koniec z ta sesja.

Denerwuje mnie troche ten brak czasu dla Xellas, tak akurat sie nam zlozylo. Trzeba brac z tego co sie ma najlepsze i starac sie wyplenic to co jest niepoprawne.
Mysle ze czeka nas jeszcze do tego dluga droga, ale oboje jestesmy uparte bestie. Nie zagryzlismy sie wiec nie jest tak zle.

Wielkanoc sie zbliza niedlugo bedzie znowu trzeba sprzatac, gotowac i w ogole wszystko pokolei.
Pozwolilo to takze na chwile relaksu, udalo sie nam obejrzec w kinie film "Asteriks i Obeliks na igrzyskach". Film wyszedl sredni, ale przynajmniej zobaczylem Xell w innym miejscu niz w pracy.

Mam nadzieje ze jednak uda sie nam cos z tym zrobic.

Chcialbym zebysmy obustronnie sie nauczyli wspierac sie wzajemnie, jak narazie jeszcze walcza nasze indywidualizmy.

Blog nie jest tylko do zalow jak to ktos mysli :P Uzywalem go do przemyslen, ktore mi lepiej wychodza jesli zapisuje te mysli na ekranie lub papierze.

Chce sie pobawic google adsense, ale cos nie chce dzialac :P

Well, jesli napiszę jeszcze cos teraz to bedzie to na poziomie "umylem dzis zeby, zjadlem sniadanie" wiec koncze.

wtorek, 18 marca 2008

Soo

Wyniki 21szego.

A ja...

Dobrawidzenia.

sobota, 15 marca 2008

Kurwa

Jesli ja sie nie odzywam to jestem zlym czlowiekiem, a kiedy ja sie martwie to chuj, wymadrzam sie i moge isc w cholere.

Kurwa >.<

sobota, 23 lutego 2008

uuuuhhh

2 bardzo zle tygodnie.

czwartek, 7 lutego 2008

Death is among us

Nie, nie umarłem.

Po prostu nie mam czasu na bloga >.>

Sesja jest wkurzająca i stresująca- zwłaszcza jak się nie zdaje czegoś co się myślało ze się uda.

Im happy.

Less than three X.

wtorek, 15 stycznia 2008

Heeeello Popo

Hello everyone :)
Pierwszy prawdziwy post w 2008 roku :)

Z sylwestra wrócilem cały i zadowolony ^^ No dobra straciłem trochę krwi, bo mnie wzięło jakięś osłabienie w kilku ostatnich dni. Ale nie narzekam, miałem kogoś kto się mną opiekował, nawet jeśli akurat coś zrobiłem (bardzo) źle i była na mnie zdenerwowana >.>
Ludzie... nie tak straszni jak mi chcieli wmówić :P Świetni ludzie, bardzo dobrze się z nimi bawiłem, wygięci ludzie, ale wygięci w moją strone :) Nie miałem z nikim zwad, każdy był miły, chociaż każdy na swój sposób. :P
Siedzielliśmy tam tydzień i mimo ze alkohol był, to zarazem nie było to tak jak to sobie wszyscy wyobrażaja studenckie imprezy :P Przez siedem dni jako tako poznałem wszystkich, pograłem w starcraft :p Porządziłem w CS. Brałem udział w kalamburach. Mielismy eventy jak np. Jaka to melodia? (nie popisalem sie w tych ostatnich)
No i w przyjaznej atmosferze spędziłem cały tydzień.

Jak wróciłem odrazu trafiła mnie szara rzeczywistość. Szkoła, projekt, rozłąka z osobą bliską mojemu ziemniakowi. Na szczęście wygląda na to, że sesja nie będzie aż taka zła, już mi się udało załatwić sobie zwolnienie z jednego egzaminu, a dokładnie z matematyki analitycznej. No i jeszcze kilka innych bonusów, a projekt już sie chyli ku końcowi.


No i tak, to już jest pewne, nie jestem już samotny. Znalazłem osobę która chce się ze mną męczyć, moją demonice. Pisząc o innych rzeczach, ciągle o niej myśle >.>

No i to chyba na tyle.

Jedną rzecz która dodam. Od 2 dni mam lat 22, a nie 21... :)

sobota, 12 stycznia 2008

meh

http://pown.alluc.org/?uid=1073