wtorek, 26 sierpnia 2008

Obalić wszelkie rządy!

Jak łatwo obalać prawa i teorie których nie rozumiemy.
Każdy z nas uważa że ma pełnię wiedzy ku temu, aby dyskutować na wszelakie tematy. Nie zmienia się to nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że jednak są jakieś dziury w naszej wiedzy. Po długich dyskusjach, posiadając niepełne dane, lub bazując się na pewnych uproszczeniach ("kłamstwa dla dzieci") dochodzimy do jakiejś konkluzji. Przykładowo "Hurra, właśnie obaliliśmy teorię ewolucji".

Na szczęście robimy to zwykle w domowych pieleszach, często na forach i czatach, teorie i obalenia, które zwykle nie wychodzą poza to małe forum ludzi.

Problem zaczyna się kiedy osoby wpływowe, medialne itp., zaczynają głosić swoje teorie. Wolność słowa sprawia, że nie można czegoś z tym zrobić. Tak jak wolność słowa ma prowadzić ku temu aby rozwijać swoją osobę i swoje myśli nieraz powodując amok. Przykładów tego jest co nie miara, niedaleko szukając w naszej kochanej polityce, religiach i szkołach. Ludzie którzy mogą nawet wierzyć w swoje racje, mają moc zaprzęgnięcia w swoje szeregi kolejnych "wyznawców". Nawet "wielkie" myśli zaczynają być zmieniane ku działaniom demagogii.

A taki człowiek-wyznawca najczęściej nie rozumie pełni przesłania lub nie stara się nawet go poznać. Nie wie, że pod powierzchnią słów które trafiają przez uszy do serca i umysłu, jest tylko "kłamstwo dla dzieci" ewentualnie "kłamstwo dla ludu". W taki oto sposób teorie, które nawet mogłyby mieć jakąś wartość, są przeinaczane, maltretowane i kopiowane przez masy ludu je wyznające.

W podobny sposób marksizm zamienił się w komunizm. W końcu zaczęło się od rozmów Marksa i Engelsa? O ile ja się w ty momencie nie mylę.

Tak jak ze wszystkimi wolnościami i prawami- są doskonałe dopóki nie dodamy do równania człowieka.



"Kłamstwa dla..." są wymysłem T. Pratchetta występującym w książkach 'Nauka świata dysku'

"I nastał dzień kiedy wstałem. I wiedziałem, że to dobre. A potem zachciało mi się pisać. I wiedziałem, że nikt tego nie czyta."

niedziela, 24 sierpnia 2008

Kontrola, brak i samo

Doszły do mnie słuchy że ludzie którzy się boją powtórnego zranienia, chcą całkowitej kontroli nad swoim życiem.
Chcą kontrolować uczucia. Doszły do mnie słuchy że takie osoby nie będą umiały znaleźć szczęścia, miłości.
Nienawidzę braku kontroli nad swoim życiem, a jestem daleko od stwierdzenia ze nie umiałbym znaleźć szczęścia i miłości. Mimo ze moja własna kontrola nad uczuciami im jestem starszy, tym jest większa.

Co ciekawe nawet z żartach nie umiem opanować gniewu jeśli chodzi o kontrolę. Uzurpowanie mnie nie przychodzi na zdrowie nawet w nich. Każda komórka jest przeciwko temu aby dać sobą zawładnąć. To chyba przez złe odczytanie moich intencji albo motywacji. Oh well. Happens. Kontrola nad drugą osobą jest ulotna- może zniknąć równie szybko jak ja w lesie.

Bo chyba nie o to chodzi w miłości żeby zawładnąć drugą osobą, czyż nie?

Czasami można dać się kontrolować. Czasami tak robie. Bo też się mylę. Czasami to jest potrzebne, bo zgadza się z moim światopoglądem. W ostateczności są sytuacje w których trzeba się dać kontrolować. Bo czy można nazwać kontrolą coś oczywistego? Jeśli ktoś mi powie napij się wody, kiedy nie piłem od dawna, czy to jest kontrola? Tak niejednokrotnie chyba sobie wyobrażają ją niektórzy.

Wena zniknęła gdzieś w mrokach. Może zrobie updajt.
Ahh tyle myśli ulotnych niezapisanych.